Ochroniarz mówi spokojnym, beznamiętnym głosem. Oto, co się wydarzyło.
Emek rzeczywiście truł ojca. Po części wcale mu się nie dziwię, bo sam parę razy chciałem zamordować Kutavaggia.Wydestylowana fiolka położy trupem słonia, Emek zachowywał jednak tyle ostrożności, ile umiał, czyli i tak niewiele. Może liczył, że tatko zmięknie, sypnie szmalem i nie będzie musiał dodawać mu jadu do kawy?

Za każdym razem, gdy przychodził, wlewał ojcu do kawy kroplę α-amanityny, licząc, że staruszkowi wysiądzie wątroba.Nikt by go nie podejrzewał. Kutavaggio był dobrze po siedemdziesiątce, słowem, stał jedną nogą w grobie.

Mówimy o wychudzonym patałachu z oczami jak pięciozłotówki natarte łojem, o pozostawionym samemu sobie tępym smyku, który nawet nie zyskał szansy na zostanie mężczyzną. O gnojku, co zamknął się w kolorowej celi ze słuchawek i ekraników, o potykającym się o własne nogi lumpie, o smarku, który pomyliłby taboret z lamborghini, zdolnym co najwyżej do wrzucania własnych zdjęć do tego gównianego Internetu.
Człowiek zaprawdę jest wspaniałym stworzeniem. Przyzwyczaja się niemal do wszystkiego. Ale postrzał z paralizatora zawsze smakuje tak samo jak za pierwszym razem. Zwłaszcza w brzuch.
Przysięgam, jestem o krok od zawału serca. Głowę mam gorącą, a nogi lodowate.
Pytam o mamę. Co z nią? Chyba dość wycierpiała.
Masz, bydlaku! Za mamusię! Za mnie! Wiesz co? Tak dobrze mi idzie, że nawet za Kutavaggia ci przypier…
Trzask, ból i ciemność, która połyka mnie i zaraz wypluwa na światło.Moje ciosy stają się słabsze. Biję tylko po to, żeby bić, bo mężczyzna nie może odejść bez walki.
Mężczyzna umiera z mieczem w dłoni, jak nasi wielcy pradziadowie.
Jeśli jakiś przodek patrzy teraz z góry, mam nadzieję, że jest choć odrobinę dumny.
Przymykam oczy i czekam na cios.